Szampon
Zakupiłam z nadzieją na pomoc w ograniczeniu mojego jesiennego wypadania, podczas sierpniowego spotkania z Agnieszką z bloga wwwlosy.pl. I może to zwykłe placebo, ale mam wrażenie, że naprawdę pomógł mi opanować moje "jesienne linienie", szczególnie w połączeniu z Jantarem. Szampon ma przyjemną, lekko śliską konsystencję i pięknie pachnie. Dla mnie to zapach szyszki. W kolorze jest ciemnobursztynowy i mimo, że nie pieni się jakoś nadzwyczajnie mocno, to myje bardzo dobrze. Posiada w swoim składzie SLeS, ale nie powoduje to u mnie przesuszenia czy zbyt mocnego oczyszczenia skóry głowy. Doskonale zmywa olej.
Maska/Odżywka
To również nowość na mojej półce i również skradła moje serce. Jest idealnie dociążająca nie ważne czy nałożona na 5 czy 30 minut. Po nałożeniu na dłużej, lepiej zmiękcza włos i wnika głębiej i mocniej wygładza, ale jeśli wczesując odżywkę dotrę nią zbyt wysoko, to powoduje szybsze przetłuszczanie. Ma dość wysoko silikon i tytułowy olej arganowy w połowie składu.
Jantar.
Stosuję go zawsze kiedy zbliża się jesień. Znaczy stosuję go niemal cały rok, ale na jesieni bardziej przykładam się do wcierania. Przelewam go do buteleczki z atomizerem i stosuję, a przynajmniej się staram, przed każdym myciem włosów. Nie ma mowy abym stosowała, go po myciu i codziennie, bo zwyczajnie obciąża mi włosy u nasady i po drugiej aplikacji włosy nadają się tylko do mycia.
Olej
Kokosowy.
To zdecydowanie mój ulubiony olej. Stosuję go w zasadzie zawsze, a przynajmniej bezwiednie po niego sięgam kiedy chcę naolejować włosy. Doskonale wnika, pięknie nawilża, uelastycznia i dodaje blasku włosom.
Serum
Isana oil care.
Jest ogromnej pojemności, więc to nieprędko się zmieni. Pięknie pachnie, dobrze zabezpiecza końce, nie tłuści.
Tak wyglądała moja pielęgnacja we wrześniu, a za jakiś czas przyjdzie do mnie słynna Andrea i zamierzam ją dokładnie przetestować.
Pozdrawiam, Asia.